Pasje i rozwój

Po 50 to czas na nowy okres w Twoim życiu

Czy życie zaczyna się po 50? Wielu twierdzi, że tak. Właśnie po pięćdziesiątce możemy zacząć kolejny fascynujący rozdział. I zacząć pisać swoje życie na nowo. Tworzyć bardziej świadomą, przemyślaną, nastawioną na to wszystko, na co wcześniej nie mieliśmy odwagi historię. Po 50 mamy zazwyczaj więcej odwagi, determinacji i mniej skrupułów. Ściskamy cytrynę jeszcze mocniej, wyciskając z niej wszystkie soki. Pijemy to, co przynosi los bez kwaśnej miny. Wiemy, ile trzeba sobie posłodzić, żeby smaki życia się bilansowały. I w tym tkwi nasza moc!

po 50

Po 50 życie na nowo? Gdy tracisz sens życia po 50

Niektórzy dochodzą do wniosku, że ich życie nie ma sensu. Siadają i patrzą w dal, nie widząc celu. Mówią, tyle życia za nami, a tak bardzo brakuje poczucia satysfakcji. Niekiedy dodają, że zmarnowali swoje życie i przyszłość po 50 wygląda naprawdę marnie. Nie jest tak, jak miało być. Wszystko się sypie. Zamiast upragnionej satysfakcji jest poczucie przegranej i bezlitosnego zmarnowania czasu. Co było – mogło wyglądać inaczej, również dalsze lata nie napawają optymizmem. Nie ma już siły i determinacji, by zacząć od nowa. Mówi się, że nie warto, że już się nie opłaca. Zresztą po co? Żeby znowu się rozczarować?

To bardzo szkodliwa postawa. Jednak często obecna. Jak z niej się wydostać? Jak na nowo odnaleźć nadzieję? Nie jest to niestety proste, ale na szczęście możliwe. Należy zacząć od tego, by dać sobie czas na rozczarowanie, przeżycie tego wszystkiego, co boli. Nie zaprzeczać potokowi emocji. Przeżyć je, wyśpiewać, wytańczyć, wyspacerować, opisać w pamiętniku, opowiedzieć. Dać im odejść, a potem iść dalej.

Poszukać inspiracji, nowej nadziei. W mądrych historiach, książkach, filmach, we wsparciu innych ludzi.

To mozolny, często bolesny proces. Jednak rozpoczęcie go pozwala krok po kroku iść dalej i zdobywać nową perspektywę na przyszłość.

Po 50 czas na nowe

Nie brakuje osób, dla których zmieniające się życie to nadzieja na lepsze jutro. To satysfakcja i poczucie ekscytacji. Miłe oczekiwanie na to, co będzie później.

Można w każdym wieku odnaleźć w sobie taką radość życia. Po 50 to jeden z tych momentów, w których wiele kobiet się mocno zmienia, rozkwita. Odrzuca ciężar wychowywania dzieci (dzieci już są duże i coraz bardziej samodzielne), coraz więcej czasu można poświęcić sobie. Skupić się na sobie i o siebie zadbać. Rozwijać się na nowo, odnowić dawne znajomości, spotkać się z przyjaciółmi, zadzwonić do koleżanki, z którą dawno się nie rozmawiało.

Po 50 to czas na pasje. Te odkurzone i całkiem nowe. Podróże dalekie i w okolicy. Robienie czegoś całkiem nowego. Czerpanie satysfakcji z życia na swoich zasadach. Gdy się trochę poszczęści, można nieco zwolnić, inne rzeczy odpuścić, przewartościować. To czas na gruntowne życiowe porządki.

Mam 50 lat i jestem sama

Co nam przeszkadza w pozytywnej przemianie? Na pewno samotność.

Poczucie pozostawienia samej sobie. I kryjący się za nim zawód (często niesłuszny) – w poczuciu bycia nikomu niepotrzebną.

Gdy dom opuszczają dzieci i nagle robi się przerażająco cicho, może pojawić się zrozumiałe zagubienie. To dziwne uczucie, które towarzyszy nam przy przeprowadzce. Niby jesteśmy w nowym miejscu, mamy czuć się swobodnie, ale wszystko jest nie takie. Dom inaczej pachnie, są inne odgłosy, wszystko leży nie tam, gdzie powinno. Zanim przyzwyczaimy się do nowej sytuacji, poczujemy, że to nasz nowy dom, musi minąć trochę czasu. Podobnie jest z syndromem pustego gniazda. Potrzeba czasu, żeby się oswoić z kolejnym etapem życia. I zrozumieć, że dzieci są nam wypożyczane na pewien czas, mamy je pod opieką, ale potem musimy puścić je wolno. I dać im możliwość życia na własną rękę.

Szczególnie trudno jest, gdy wraz z wyprowadzką dzieci, dochodzi do rozwodu z mężem lub do rozstania z długoletnim partnerem. Wtedy możemy czuć się podwójnie osamotnione. Z jednej strony jest uczucie spokoju, satysfakcji, z drugiej pozostaje pustka, którą trzeba czymś zapełnić.

Doskonale jeśli ten czas mądrze wykorzystamy. Zwrócimy się ku sobie. Poznamy i pokochamy się na nowo, zanim zaczniemy szukać nowego towarzystwa w życiu.

Menopauza – wymusza zwolnienie

W swego rodzaju przewartościowaniu życiowym pomaga nam natura, choć często na nią słusznie złorzeczymy. Menopauza i wszelkie przykre symptomy z nią związane każą nam przystanąć i skupić się na sobie. Jeśli zrozumiemy jej przesłanie, to zajmiemy się sobą w końcu w taki sposób, na jaki zasługujemy. I w taki sposób, za jakim dotąd tęskniłyśmy.

Poświęcimy więcej uwagi temu, co jemy. Z większą starannością będziemy wybierać to, jak spędzamy czas. Ile odpoczywamy, czym karmimy duszę. Może wyłączymy telewizor, odetniemy się od tego hałasu, manipulacji. Wyjedziemy na wieś, skupimy się na patrzeniu w dal, na ciszy, która nas ogarnia z każdej strony. Jeśli uda się nam dotrzeć do naszej wewnętrznej mądrości, odkryjemy, że menopauza może być jak przejście do wyższej, bardziej świadomej kobiecości, w której króluje odpowiedzialność za siebie i swoją przyszłość.

Po 50 można stać się kobietą zadowoloną ze swojego życia i gotową, by prowadzić inne, młodsze od siebie kobiety. Bez nacisków, presji, ale z otwartością. Z tą radością i głębią w oczach, która się nie narzuca, ale jest, gdy przychodzi taka potrzeba.

To ogromna szansa dla nas i wyzwanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *