Mąż chce, żebym siedziała w domu. A ja nie lubię siedzieć na dupie
„Kobietki po pięćdziesiątce to jeszcze wiele chcą i mogą. Mężczyźni często dziadzieją. I takie są moje doświadczenie. Ja bym pojechała tu i tam, pozwiedzała, wyszła ze znajomymi, pobawiła się. Teraz w końcu mam możliwości, a mój szanowny mąż nie chce, nie ma siły, najchętniej siedziałby całymi dniami na kanapie…” Iwona Czy taki jest właśnie mężczyzna po 50? Leniwy?
Czy z wiekiem zmieniamy się na niekorzyść?
Podobno, jak wskazują psycholodzy, po 30 roku nie zmieniamy się szczególnie. Nasza osobowość jest ukształtowana. I zachowujemy się generalnie podobnie jak wcześniej. Trudno nam się zmienić. Jeśli byłyśmy pracowite, nadal takie jesteśmy. Jeśli nie chciało nam się, to i z wiekiem nie chce.
Oczywiście pojawiają się też zmiany na przestrzeni lat. Z wiekiem może nam się więcej nie podobać, możemy mieć większe oczekiwania, większe potrzeby przebywania same ze sobą, w ciszy i spokoju. Jednak co do zasady nasz rdzeń osobowości pozostaje taki sam.
Ciekawe jest jednak to, że o ile dojrzałe kobietki często są aktywne i przebojowe, to ich mężczyźni nie są w stanie dorównać im kroku. I bywa to tak częsty schemat, że aż standardowy. Dlaczego?
Dlaczego mężczyznom się nie chce?
Panowie mają często inne oczekiwania od życia. Nade wszystko cenią święty spokój. Nie chcą się przemęczać, ani robić czegoś niż ponadto, co muszą.
Być może są nadmiernie zestresowani, uważają się za obciążonych pracą. Mają też proste, nieskomplikowane wymagania. Stąd tak trudno im zrozumieć, że ich kobiety pragną czegoś więcej.
Dodatkowo obserwowany wraz z wiekiem spadek testosteronu sprawia, że proces starzenia przyspiesza. Mężczyzna odpuszcza jeszcze bardziej, a kobieta albo realizuje swoje pasje i marzenia w pojedynkę albo szuka towarzystwa innych kobiet, podobnych do niej. Bywa też tak, że z powodu całkowitego „rozejścia wizji wspólnego czasu” postanawia odejść od swojego partnera, oceniając, że tak będzie lepiej i wygodniej dla każdego.
Czym innym jest sytuacja, gdy ona się realizuje, on co prawda nie chce, ale jej jednocześnie nie powstrzymuje. A czym innym jest rzeczywistość, w której mężczyzna różnymi sposobami próbuje podciąć jej skrzydła. Nie podoba mu się, że ona „lata”, „za często wychodzi”, czy „szaleje”…. Taka ocena jej zachowania w jego oczach często spotyka się z jednoznacznym sprzeciwem i…potępieniem.
Dlaczego mam siedzieć na dupie?
Kobiety nie chcą się ograniczać, zwłaszcza wtedy, kiedy dojrzewają i odchodzi im jeden z najważniejszych obowiązków – ustawiczna opieka nad dziećmi. Gdy córki i synowie się usamodzielniają, to wiele kobiet kwitnie. Gdy promienieje również ich mąż i razem „podbijają świat”, jest cudnie. Problem w tym, że często obserwuje się inny scenariusz. Ona ma siły i chęci. A on nie ma ani jednego, ani drugiego.
Wtedy jest problem.
Dobrze, jeśli to możliwe, poszukać wsparcia i towarzystwa koleżanek i wyruszyć w świat, nie zważając na marudzenia i narzekania. Porozmawiać, zachęcić partnera, ale nic na siłę. Nie chce, to nie ma sensu zmuszać. Robić swoje. Bo życie jest piękne…