Życie intymne po 50 roku życia – prawdziwy rozkwit czy nie ma tematu?
Seks po 50 może być fantastyczny, niekrępujący i cudowny. W końcu jest na luzie i bez zbędnych obaw. Można w pełni czerpać radość, mieć świadomość swojego ciała i jego potrzeb. Niektórzy mówią, że dopiero teraz tak naprawdę się zaczyna. Z drugiej strony bliskość po 50 to dla wielu temat tabu. W myśl zasady – jak to „te stare osoby” i „jeszcze mogą”? Okazuje się, że mogą i to jeszcze jak.
Częściej niż wcześniej
Mamy czas i możliwości. Jesteśmy często szczęśliwsze i bardziej wyluzowane. Nic dziwnego, że przekłada się to na temperaturę w sypialni. „Najchętniej dwa lub trzy razy dziennie, ale nie zawsze facet może. Chyba przegięłam, ale nie powiem, w której części zdania”. Małgorzata
Żeby on mógł
„Znasz powiedzenie – chłop zawsze by chciał, ale nie może, a baba zawsze może, ale nie zawsze chce?” zadaje pytanie Joanna. Dlatego według wielu żadne wspomagacze nie są potrzebne, przynajmniej
kobiecie po 50. Potrzebny jest gotowy mężczyzna, taki, który chce i się stara. I z tym ostatnim czasami bywa trudno. Stąd, jak dodaje Ania – najlepszy jest młodszy. Jednak co w sytuacji, gdy kochamy od lat równolatka albo starszego od nas? Jeśli pozostajemy w konwencji powiedzeń, jest też takie, chyba adekwatne: „Boże, zabrałeś siły, zabierz też chęci….” I coś w tym jest. Jednak chyba lepiej popracować nad siłami, a nie nad chęciami….
Mężczyzna doświadczony
Potrzebny jest również mężczyzna doświadczony. Taki, co to wie, a nie tylko się łudzi. Dokształca się i
nakierowuje na kobietę. Nie wystarczą bowiem dwie minuty, by kobieta była usatysfakcjonowana.
Bliskość, czas, fantazja, zaangażowanie – tego potrzeba, żeby były iskry. Tym bardziej, że jest tyle możliwości. Chodzenie ciągle tymi samymi, wytartymi szlakami to niekoniecznie dobry pomysł. Bo warto się zaskakiwać, choć stawiać również na to, co wiemy, że sprawia przyjemność.
Ciało nie te?
Gdy mowa o miłości, zazwyczaj pokazuje się młodych ludzi. Najczęściej dwudziestolatków, pięknych, uśmiechniętych, zakochanych. Dojrzałych ludzi rzadko się w ten sposób prezentuje światu. Pary po 50 mogą oczywiście trzymać się za ręce, przytulać, ale w scenach łóżkowych w pełnej krasie prezentuje się ich rzadziej, żeby nie napisać nigdy.
Niektórzy mówią, że to z uwagi na starość. Na starzejące się i zmieniające się ciało. Nie chcemy go
oglądać. Zwłaszcza u innych osób. Dlatego filmy, magazyny, a nawet reklamy koncentrują się na kulcie
młodości. Dojrzałość i starość stoi w cieniu.
Czy to dobrze? Może i tak, bo intymność pozostaje w łóżku, między dwoma osobami, jest wartością tych,
których dotyczy. Kochające się dojrzałe osoby mogą przeżywać bliskość tak, jak tego pragną. Złośliwi
wskazują, że nie bez powodu wraz z wiekiem psuje się wzrok. Nasze ciała są mocno niedoskonałe, ale
tego nie dostrzegamy tak w pełni. Z drugiej strony prawda jest taka, że coraz mniej nas to obchodzi.
Dojrzałość ma to do siebie, że kochamy siebie, życie i bierzemy z codzienności wszystko to, co najlepsze.
Zmiana mentalności, która pokazuje nam, jak można pięknie żyć, pozwala czerpać z bliskości to, czego
wcześniej nie mogliśmy lub baliśmy się brać. Otwiera i daje szansę na puszczenie wodzy fantazji.