50 lat - Twoje szanse

Wiersze o dojrzałości i o dojrzałych kobietach

Kiedy przychodzi dojrzałość? Dla niektórych po 40, dla innych po 50, dla jeszcze innych nigdy. Jaka jest dojrzałość? Tutaj zdania są podzielone. Można mówić o niej poważnie, można też żartobliwie. Różnice w podejściu widać chociażby w poniższych wierszach.

Wiersze o dojrzałości

 

„Dojrzałość” Zbigniew Herbert

Dobre jest to co minęło
dobre jest to co nadchodzi
a nawet dobra jest teraźniejszość

W gnieździe uplecionym z ciała
żył ptak bił skrzydłami o serce
nazywaliśmy go najczęściej: niepokój
a czasem: miłość

wieczorami
szliśmy nad rwącą rzekę żalu
można się było przejrzeć w rzece
od stóp do głów

teraz
ptak upadł na dno chmury
rzeka utonęła w piasku

bezradni jak dzieci
i doświadczeni jak starcy
jesteśmy po prostu wolni
to znaczy gotowi odejść

w nocy przychodzi miły staruszek
ujmującym gestem zaprasza
– jak się nazywasz – pytamy strwożeni

– Seneka -tak mówią ci którzy kończyli gimnazjum
a ci którzy nie znają łaciny
wołają mnie: umarły

Pochwała wieku dojrzałego

Tadeusz Boy-Żeleński

Marzę często o tym wieku,
Gdy Zwierzę ginie w człowieku;
Gdy już żadna z ziemskich chuci
Władzy ducha nie ukróci.

Jak to musi być przyjemnie!
Nic poza mną, wszystko we mnie:
Zmysłów swoich gęstą pianę
Zbierasz sobie jak śmietanę,
I rzucasz (czy to nie prościej?)

Na ekran Nieskończoności.
Oczyszczony duch ulata
W harmonijne kręgi świata,
Dokoła człowiek spogląda,
Nic nie pragnie, nic nie żąda,

W ciągłej ekstazie na jawie
Żyje się za bezcen prawie.
Praca, Czas czas! tu dopiero zyski:
Żaden ciała popęd niski
Roboczego dnia nie kurczy,

Nie zawadza w pracy twórczej;
Z pokoju, mocą tajemną,
Nie wygania cię w noc ciemną;
Gdzież tam! z niebiańskim spokojem
Siedzisz przy biureczku swojem,

Huczy, dymi samowarek,
Ty równiutko, jak zegarek,
Zawsze z jednaką ochotą
Nizasz myśli nitkę złotą,
Uprawiasz swój interesik

Pogodnie jak drugi Esik.
Od czasu ducha narodzin
Dzień podwoił liczbę godzin!
PodróżA cóż dopiero w podróży!
Żadna chwila się nie dłuży;

Ląd, czy morze, ty bez przerwy
Zawsze masz spokojne nerwy;
Nie zachodzisz nigdy w głowę,
Jak blisko miasto portowe;
Nie stajesz calutki w pąsie

Przy podejrzanym anonsie;
Bez żadnej myśli ubocznej,
Jak prosty świadek naoczny,
Badasz sobie obce kraje,
Zwyczaje i obyczaje,

Oglądasz domy, ulice,
Zwiedzasz śliczne okolice,
Bez kłopotów, bez przykrości,
Bez dwuznacznych znajomości:
Nie zrozumie ta dzicz młoda,

Co to za wściekła wygoda.
Młodość Cóż to za przesąd, zaiste,
Ba, urągowisko czyste,
Ta niby prawda utarta,
Że tylko młodość coś warta.

Przypomnij sobie, człowieku,
I czym ty byłeś w tym wieku?
Maszyna, Zwierzę

Ot, pędziwiatr, dureń młody,
Ślepe narzędzie przyrody,
Wszędzie gotowe po trosze

Wściubić te swoje trzy grosze:
W szaleństwie gorszy od źwirząt,
Wprost już nie człowiek, lecz przyrząd!
Kobieta I co taki wie o świecie,
O życiu, czy o kobiecie?

Czy w tym pustym łbie się mieści,
Co znaczy powab niewieści?
Ta harmonia niesłychana,
Po to od Boga jej dana,
By iść przez świat niby święta,

Uwielbiana i nietknięta,
Obca wszelkim ziemskim szałom,
Wieść ludzkość ku ideałom!
Czy taki młokos to czuje,
Czy zrozumie, uszanuje?

On, co żyje jedną chętką:
Dużo, byle jak i prędko.
Inna rzecz, gdy już w nas cudnie
Nieczystość wszelka wychłódnie.
Wówczas, ach, wówczas dopiero,

Wraz z tą najpiękniejszą erą,
— Wielu z panów mi to przyzna —
Żyć rozpoczyna mężczyzna:
Gdy z płci swojej niewolnika
Zmienia się w pana, w zwierzchnika;

Gdy wolny od grubszych robót
Duch zażywa pełni swobód.
Flirt Czy zrozumie młoda głowa,
Co to na przykład rozmowa?
Gdy dwie płcie, zgoła odmienne,

Wymieniają myśli cenne;
Słowo z słowem igra, skrzy się,
Fruwa jak piłka w tenisie,
Czasem leciutko dotyka
Misternego dwuznacznika,

To paradoksem się mieni,
To liczko wstydem spłomieni;
Dojrzałość, Starość Któż mistrzem w takiej rozmowie?
Tylko dojrzali panowie.
A młody? głupie to, płoche,

Tylko pobrudzi pończochę,
Bąka coś, pożal się Boże,
To znów kwaśny, nie w humorze,
Jedna myśl go ściga wszędzie:
Będzie… z tego, czy nie będzie.

Nigdym pojąć nie był w stanie,
Jak to może bawić Panie.
Słowem, nie przesadzę wcale:
W podróży, czy w kryminale,
Przy pracy, czy przy zabawie,

W każdej sytuacji prawie,
Czy przy politycznej misji,
Czy w teatralnej komisji,
Wiek dojrzały ma, bez blagi,
Tak oczywiste przewagi,

Że życzę wam, bracia mili,
Byście go rychło dożyli.

Jenny Joseph

“Kiedy będę starą kobietą zacznę nosić purpurową suknię
Z czerwonym kapeluszem, choć nie pasuje ani do mnie ani do sukni
I wydam całą rentę na brandy i letnie rękawiczki
I satynowe sandały, choć może mi zabraknie na masło
I będę siadać na krawężnikach w chwili zmęczenia
I podjadać ciastka w cukierni i naciskać dzwonek alarmu
I stukać moją laską o płot.
Nadrobię za wszystkie lata mojej poważnej młodości
Będę wychodzić w kapciach na deszcz
I zrywać kwiaty w ogrodzie sąsiada
I nauczę się pluć na odległość.
Będę nosić okropne bluzki i może się roztyję
I będę jeść naraz trzy kilo kiełbasy
Albo tylko rzodkiewkę przez tydzień
I będę chomikować ołówki i kredki
Ale póki co muszę nosić ciepłe ubrania
I dawać dobry przykład dzieciom
Zapraszać przyjaciół na obiad
I czytać gazety
Ale może powinnam poćwiczyć już dziś?
Żeby ci co mnie znają nie byli za bardzo zdziwieni
Kiedy na starość zacznę nosić purpurową suknię.”

Jan Sztaudynger “Dojrzewanie i dojrzałość”

Trzeba dojrzeć,
aby dojrzeć…

Wiersz przypisywany Wisławie Szymborskiej

Co to za życie bywa w MŁODOŚCI!?
Nie czujesz serca…wątroby…kości…
Spisz jak zabity, pijesz gładko…
I nawet głowa boli cię rzadko.

Dopiero człeku twój wiek DOJRZAŁY!
Odsłania życia urok wspaniały…
Gdy łyk powietrza, z wysiłkiem łapiesz…

Rwie cię w kolanach…
Na schodach sapiesz…
Serce jak głupie szybko ci bije…
Lecz w każdej chwili czujesz że ŻYJESZ!
Więc nie narzekaj z byle powodu.
Masz teraz wszystko, czego za młodu
nie doświadczyłeś. Ale DOŻYŁEŚ!

Więc chociaż czasem w krzyżu cię łupie
ciesz się dniem każdym
Miej wszystko w DUPIE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *