Stałam się leniwa? Nie! W końcu szanuję swój czas
Uważasz, że jestem leniwa. Bo nie robię tyle, co wcześniej. Nie padam na twarz wieczorem. Znajduję czas dla siebie. W końcu sprawiam sobie przyjemności. Przecierasz oczy ze zdumienia. Bo ja tak nigdy nie miałam odwagi…tylko zawsze dla innych. Siebie stawiałam na ostatnim miejscu. Was na podium.
Teraz już nie. Zwariowałam? Nie. W końcu otworzyłam oczy. Zmądrzałam. Zaczęłam szanować siebie i swój czas. Lepiej późno niż wcale.
Wiem, że Tobie to nie pasuje
Przebudzenie jest wyzwalające dla osoby, która do tej pory spała. I przerażające dla wszystkich naokoło, przyzwyczajonych korzystać z jej odrętwienia i stanu na granicy jawy a snu. To trudny moment.
Każde przebudzenie bywa jak plask zimnej wody w twarz i zmierzenie się z chłodnym gresem pod stopami. Ten moment, kiedy ledwo żyjesz, jeszcze nie piłaś kawy, nie chcesz, by ktoś do ciebie gadał.
Najlepiej niech nie mówi w ogóle nic, zwłaszcza z rana. To czas na dojście do siebie. Ta chwila, kiedy łapiesz siłę i ustawiasz się do pionu.
Jeśli przez lata udawałaś, że granice nie istnieją, ba, nie miałaś świadomości ich obecności, i teraz postanawiasz zbudować płot i wyraźnie pokazać go dłonią, to możesz spotkać się z buntem. Bo ludzie, którzy dotąd wchodzili do twojego ogródka bez pytania, otwierali drzwi bez klucza i częstowali się tym, co masz w lodówce, a następnie siadali na kanapie, kładąc nogi na stół, mogą być zdezorientowali. To jak to? Teraz jest płot? Wisi domofon, trzeba dzwonić, a może pisać listy i wrzucać do skrzynki? Umawiać się na spotkanie, nie zakłócać spokoju? Nie można już wrzucać kamyczków do ogródka, czynić drobnych złośliwości, bo ktoś tego terenu strzeże i nie pozwoli sobie już na takie traktowanie…?
Ale dbam o siebie
Czasami jest tak, że ludzie namawiają nas do zmian, mówią o tym, że trzeba się szanować, itd. Gdy my w końcu się na to decydujemy, znajdujemy w sobie tę siłę i determinację, to wszyscy, którzy mówili o tym, że czas na zmiany, nie mogą uwierzyć. Nie rozumieją tego, co się aktualnie stało.
Bywa też tak, że są prawdziwie źli. Buntują się przeciwko temu, co widzą. Nie poznają osoby, która powiedziała „dość”. Nie rozumieją zmian i ich konsekwencji. Czasami traktują je jak żart, pomyłkę, coś, co trwa, ale zaraz na nowo się odmieni.
Nic z tego. Kobieta, która przechodzi przemianę najczęściej jest już gotowa, żeby wytrwać. Nie cofa się ani o krok. Potrafi postawić kropkę nad i…i z uśmiechem na twarzy.
Jestem leniwa? Nie!
Zmiana postawy wiąże się nierzadko z atakami. Padają oskarżenia, że kobiecie odbiło, że postradała zmysły, zdurniała na starość i takie tam. Że tak nie wolno, że powinna się zastanowić nad swoim zachowaniem. Czasami komentarze są lżejsze, że ona stała się leniwa, że się pogubiła. Ktoś jej zawrócił
w głowie.
Tymczasem reguły oczywiście nie ma, jednak zazwyczaj to nie kwestia przewrotu, żadnej rewolucji, ale ewolucji. Coś, co rosło w sercu, kiełkowało w głowie od lat, teraz ma w końcu odwagę się
urzeczywistnić.
Mniej poświęceń.
Więcej rozsądku.
Więcej odwagi.
Miłości dla siebie, nie tylko dla innych.
To nie kwestia lenistwa. To przebudzenie. Ochrona siebie, swojej wartości i swojego czasu. I warto to
docenić zamiast krytykować.