Pasta z liści rzodkiewki. Pomysł na odporność
Jesz rzodkiewki, a liście wyrzucasz? Nie rób tego! Jeśli masz rzodkiewki z pewnego źródła, na przykład z własnego parapetu lub ogródka, możesz wykorzystać liście do przygotowania smacznej i zdrowej pasty na kanapki lub do przyrządzenia pesto – idealnego do makaronu, czy mięsa. To smaczny i zdrowy dodatek, a do tego banalnie prosty w przygotowaniu!
Liście rzodkiewki – skład
Dlaczego nie warto wyrzucać liści rzodkiewki? Powód jest prosty. To najzdrowsza część tego warzywa, szeroko wykorzystywana na Dalekim Wschodzie od dawna.
Liście rzodkiewki mają świetny skład. Zawierają witaminę C (dwa razy więcej niż cytryna), fosfor, żelazo i wapń. Na uwagę jednak zasługują nie tylko te znane substancje, ale dużo cenniejszy glukozynolan, który, jak wykazały badania, może mieć właściwości przeciwnowotworowe.
Dodatkowo liście rzodkiewki działają przeciwzapalnie, wspomagają trawienie i usprawniają usuwanie z organizmu toksyn. Usuwają to, co Ci szkodzi i zalega w Twoim układzie pokarmowym. Działają, jak niewidoczna miotełka.
Wykazano, że liście rzodkiewki wzmacniają odporność i obniżają zbyt wysokie ciśnienie krwi. Niektóre źródła wskazują, że liście rzodkiewki sprawdzają się w leczeniu bólu gardła, problemów z drogami żółciowymi. Mogą też ujarzmiać stany zapalne i obniżać gorączkę. Gdy jesteś chora, czy czujesz, że Cię coś bierze, sięgnij po liście rzodkiewki.
Jak przygotować pastę z liści rzodkiewki? Pasta z liści rzodkiewki
Zmiksuj liście z jednego pęczka rzodkiewki z garścią parmezanu, dodaj garść uprażonych ziaren słonecznika, dodaj 3-4 łyżki oliwy z oliwek i 4 ząbki czosnku. Możesz dodać również zmiksowaną pietruszkę i sok z cytryny. I pasta z liści rzodkiewki gotowa!
Liście rzodkiewki możesz też wykorzystać w inny sposób!
Liście rzodkiewki są niskokaloryczne. Pół szklanki to tylko 12 kalorii i właściwie zero tłuszczu.
Jak je wykorzystać w kuchni? Możesz je łączyć z sałatą, czy jarmużem i przygotowywać smaczne sałatki.
Spróbuj! 🙂 Nowe doznania smakowe i lepsze zdrowie – gwarantowane.
Muszę wypróbować 🙂