Mam 51 lat. Wynajmuję mieszkanie, na emeryturze nie będzie mnie na nie stać
„Perspektyw na własne mieszkanie, nawet najtańsze brak. Czasami w nocy myślę o emeryturze i boję się jej. Wtedy nie stać mnie będzie nawet na wynajem, a odłożyć teraz też nie ma z czego (…) Mam 51 lat zarabiam 5000, wynajem 3400, przewidywalna emerytura – minimalna” – napisała. Odpowiedziało jej wiele osób. Całkiem sporo w podobnej sytuacji. Dla wielu kobiet emerytura nie jawi się jako czas zasłużonego odpoczynku, ale jako walka o przetrwanie.
Jak żyć?
Pracujesz całe życie. Robisz wszystko, żeby przetrwać. Wychowujesz dzieci, nie najgorzej jeśli z odpowiedzialnym mężczyzną. Gorzej, gdy musisz to robić sama.
Nie masz czasu ani siły na rozwój, naukę, szukanie lepszych warunków zatrudnienia. Musisz zarabiać, żeby mieć za co żyć. Zero oszczędności lub tylko drobne odłożone na czarną godzinę….i żadnej wizji na poprawę….Tak to wygląda? A może nie jest aż tak źle?
Bez mieszkania
Wyjątkowo źle wygląda sytuacja, gdy nie masz własnego mieszkania. Nie masz też możliwości, żeby coś kupić. Nieruchomości są zbyt drogie, kredyt zżarłby ci większość pensji. Rata byłaby wysokości kwoty wynajmu. Z tego powodu według banku nie stać cię, żeby ją płacić. Jednak według zasad życia, nie masz innego wyjścia. Płacisz, bo musisz gdzieś mieszkać. Innymi słowy – na kredyt nie masz zdolności, ale żeby płacić za wynajem – już tak.
Rady?
Można nastawić się na pracę do ostatnich dni. Można też zacząć myśleć o emeryturze dużo szybciej, gdy jest jeszcze czas. Odpowiedzi, jak sobie poradzić, są różne:
- wyjechać za granicę, odłożyć na własne mieszkanie, przynajmniej częściowo, na resztę wziąć kredyt,
- wyprowadzić się z dużego miasta, wyjechać do małego, gdzie koszt wynajmu jest niższy,
- zainteresować się lokalami socjalnymi,
- nastawić się na pracę na emeryturze.
Można też zamieszkać z kimś:
- znaleźć miłość życia i mieszkać razem, zawsze łatwiej,
- zamieszkać z koleżanką i dzielić koszty życia na pół.
Oczywiście jest też inne rozwiązanie – odpuścić sobie drogi najem i wziąć kredyt.
Spłacać kredyt, by na starość mieć swoje własnościowe mieszkanie. Nie jest to idealna opcja, ale warta rozważenia i przeliczenia z dobrym doradcą kredytowym.
Można kupić mieszkanie dwupokojowe i jeden pokój wynająć, na przykład studentowi, dzięki temu wspomóc się w spłacaniu kredytu.
Wiele kobiet decyduje się także na wyjazd za granicę jako opiekunka. Zyskuje się wtedy pensję i pobyt z wyżywieniem i noclegiem, można całą zarobioną kwotę odkładać i później z niej poczynić inwestycje.
A na koniec jeden z komentarzy z grupy kobieta po50, na którą serdecznie zapraszam wszystkie kobiety po pięćdziesiątce. Słowa do przemyślenia. Od Moniki:
” Kochana, wiem co czujesz. Jest nas więcej – urzędniczka, wyższe wykształcenie, podyplomówki, małe miasto, 20 lat w firmie (sama siebie pukam w czoło). My 50 latki jesteśmy bardzo aktywne, wielotorowo pracujemy, opiekujemy się studiującymi dziećmi, wiekowymi rodzicami, oddajemy państwu niemałe podatki. Nic w zamian nie dostajemy.
Nasza boomerska grupa wiekowa jest sponsorem wszystkich akcji socjalnych i akcji pomocowych. Nie dla nas 800+, 14stka, 1500 dla pracujących rodziców, kredyty. Niektóre młode mają więcej za siedzenie z dziećmi w domu, niż my za pracę na pełnym etacie. W stosunku do mężczyzn też jesteśmy w tyle. Przez państwo traktowane jak podludzie. Jesteśmy nauczone żeby się opiekować. Ale nami nikt się nie opiekuje.