Kto się boi ciszy?
Cisza regeneruje, pozwala się odprężyć, odpuścić to, co nam nie służy. Zazwyczaj… Niektórych cisza dobija i męczy. Są też tacy, którzy przed ciszą uciekają. Bo gdy tylko jej doświadczają, wracają do nich wszystkie te emocje i wydarzenia, o których nie chcą pamiętać…i których z różnych powodów nie mogą wpuścić do swojego serca.
Kto się boi ciszy? Zagłuszyć ciszę
Każdego dnia zagłuszamy ciszą. Producenci, reklamodawcy, media nam w tym pomagają. Zarzucają nas milionami wiadomości, każą być ciągle na bieżąco. Jeden news goni następny.
Być na bieżąco. Wiedzieć, co tam w polityce, gospodarce, pogodzie, co u sąsiada i przyjaciół. Być w kontakcie. Odpowiadać, lajkować, reagować.
Coś dzwoni, coś innego gra, tu obraz, tam klatka za klatką. Ciągle coś się dzieje, gdzieś pędzimy, próbujemy zdążyć, ogarnąć, jeszcze więcej i więcej. Osiągnąć.
Nie ma czasu na ciszę. Ciszy nie ma. Zawsze jest coś innego.
Nie myśleć
Robić. Działać. Nie ma czasu. Jest później niż myślisz. A chciałoby się to i tamto. I jeszcze o tym nie zapominaj. Grafik wypchany do granic możliwości. Ciągle coś. Do przodu, no dalej. Konkurencja nie śpi.
Gdy dopada Cię cisza
Nic dziwnego, że gdy funkcjonujemy w ciągłym pędzie, odhaczając kolejne zadania do zrobienia, ciągle działamy, robimy, jesteśmy aktywne, to ciszy nie doświadczamy. Cisza przecież lubi spokój, czas.
I gdy jakimś cudem się pojawia, to przeraża…Bo nie przywykliśmy, odzwyczailiśmy się. Dziwnie nam, bez tych świateł, krzyku, słów, potoku wiadomości, bez całej tej otoczki. Czujemy się nieswojo. Nadzy. Bezbronni.
Przyzwyczajeni do bodźców, do ciągłych wrażeń, ciszy nie rozumiemy. Staje się ona dla nas obca, natrętna. Gdy jest, nienawidzimy jej. Jednak gdy długo jej nie doświadczamy, tęsknimy za nią.
Kto się boi ciszy?
Taki paradoks.
Gdy tak wiele robimy, tak sporo się dzieje, tęsknimy za ciszą. Tak bardzo jej chcemy. Mocno zabiegamy o święty spokój. Jednak gdy on w końcu następuje, to nie umiemy się odnaleźć. Boimy się.
Bo w ciszy budzą się demony, wychodzą z szafy strachy, wyłaniają się spod łóżka nasze niepokoje. Wszystko to, co zepchnęłyśmy do podświadomości, zaczyna mówić, potem wołać i krzyczeć. Domaga się zwrócenia uwagi. Nie da się już ignorować i nie widzieć.
Ciszy obawiają się osoby mające nierozwiązane sprawy. Takie, o których nie chce się myśleć, bo nie da się z nimi nic zrobić lub są zbyt trudne, nie na nasze siły. Często wieloletnie, wyjątkowo bolesne. Ciszy boją się osoby żyjące przeciw sobie, okłamujące siebie i świat. Wybierające mniejsze zło. Ze złamanym kręgosłupem i zakurzonym sumieniem.
Im mocniej boimy się ciszy, tym bardziej powinnyśmy się z nią zmierzyć.
Boimy się ciszy, bo cisza paradoksalnie jest szalenie gadatliwa. I nie sposób jej zagłuszyć.
Czasami mam tak że muszę pobyć “sama ze sobą ” ….tylko świece muzyka i lampka wina …celebruje tą chwilę ❤️taki mały reset
Lubię ciszę,regeneracja całości organizmu
Uwielbiam cisze.
Kiedys uslyszalam takie slowa: nie znosi ciszy ten, kto ma balagan w glowie.
Cos w tym jest.
Lubię ciszę.
Na chwilę tak ! Cisza wycisza…
Uwielbiam ciszę
Od jakiegoś czasu bardzo lubię ciszę ♥️być sama ze sobą
A ja nie lubię ciszy jak jestem sama w domu a nie mam z kim pogadać to włączam telewizor. W ciszy myślę o głupich rzeczach.
Cisza to regeneracja.