Już nie jestem zbyt miła. Zwłaszcza dla osób, które to wcześniej wykorzystywały
Podobno zło dobrem zwyciężaj. Nadstaw drugi policzek i takie tam. Idea szczytna, ale całkiem nieskuteczna. Chyba, że chcemy udawać, że jak plują, to pada deszcz i chodzić ciągle poobijani przez los. Jeśli natomiast zależy nam na tym, by o siebie zadbać, to trzeba nie tyle budować wysokie mury, co stać na granicy i nie pozwalać innym jej przekraczać. Czyli przede wszystkim strzec się przed postawą „zbyt miłej osoby”.
Przecztań być „zbyt miłą”, jeśli …. jeszcze nie przestałaś
Przez lata nauczyłam się, że bycie miłą jest w porządku, ale już bycie „zbyt miłą” nie. Zwłaszcza gdy stajemy oko w oko z chamstwem, obojętnością czy wrogością. Wtedy klasą nie jest postawa „uprzejma”. W takiej sytuacji to naiwność.
Gdy jesteśmy atakowane, to trzeba się bronić. Jednak mądrze, tak, by niepotrzebnie nie brudzić sobie rąk. Ani nie zniżać się do poziomu przeciwników, żeby ktoś przypadkiem nie pomyślał, że jesteśmy takie jak oni…żebyśmy same nie zyskały takiego przekonania.
Osoba zbyt miła jest bowiem bezbronna, wystraszona, niepewna siebie. Nie umie wyznaczać granic i ich bronić, nie wie, jak asertywnie okazywać swoje niezadowolenie, nie umie odmawiać. Na każdym kroku boi się reakcji drugiej osoby, jej odrzucenia i tego, że sobie o niej ktoś źle pomyśli. Jak ognia wystrzega się konfliktów i trudnych emocji. W konsekwencji jest…nieszanowana i wykorzystywana na każdym kroku.
Inni traktują nas bowiem dokładnie tak, jak sobie na to pozwalamy.
Bycie miłą jest ok, bycie zbyt miłą to naiwność
Nasza postawa i nasze zachowanie świadczy o nas samych. Warto być miłą i kulturalną. Nie warto jednak na siłę przypodobywać się innym, wybierać bezpieczną, choć mało komfortową postawę „nadmiłości”.
Po pierwsze warto być uczciwą i szczerą w stosunku do siebie – własnych pragnień, oczekiwań i obaw. Mieć odwagę widzieć nie tylko innych, ale również siebie. Ponieważ bycie zbyt miłą czyni Cię niewidzialną. Gdy sama nie zauważasz swoich potrzeb, również inni je ignoruj. Nie złość się, że jesteś traktowana jako tania siła robocza i osoba, od której można wymagać wszystkiego bez ryzyka odmowy. Skoro sama pokazujesz, że tak właśnie jest, to w taki sposób postrzegają Cię inni.
Bycie zbyt miłą sprawia, że tracisz swoją tożsamość, swoją wyjątkowość. Przestajesz być sobą, osobą chroniąca siebie. Stajesz się tworem dla innych, robiących, co oni chcą.
Bycie nadmiernie miłą być może sprawia, że z nikim się nie kłócisz, unikasz dramatów i nadmiernych emocji. Jednak jednocześnie ograbiasz się z prawdziwych doświadczeń, w tym także szczerej, dojrzałej miłości. Warto? Myślę, że nie…
Dlatego jeśli jeszcze się nie uleczyłaś z bycia zbyt miłą, to czas najwyższy to zrobić. Lek jest prosty. Znasz go na pewno. To asertywność.