Życie rodzinne

Już nie boję się być sama. Nie chcę marnować czasu na być z kimś nieodpowiednim

Kiedyś bałam się być sama. Mówili, że takie życie to nie życie. Bo kto Ci poda szklankę wody na starość i takie tam. Trzeba szybko wyjść za mąż, tak najlepiej. Nie przebierać za bardzo, bo czas ucieka, a młodość mija. Po latach wiem, że to najgorsza z możliwych rad. Jeśli nie jesteś w 100% pewna, nie wychodź za mąż. Nie spiesz się, dobrze poznaj drugą osobę. Nie bój się być sama, bój się związku z nieodpowiednią osobą.

Stracony czas?

Wiele kobiet na skutek własnej naiwności, czy po prostu z powodu życiowego pecha odbiera sobie część życia. Mocne słowa? Tak. To prawda, same siebie pozbywamy szczęścia, radości, spełnienia.

Odbieramy sobie życie, usuwając z życiorysu kilka lub kilkanaście ładnych lat, trwając w niesatysfakcjonujących, dołujących, mocno pokręconych związkach. Robimy tak, bo:

  • wstydzimy się złego wyboru,
  • zaklinamy rzeczywistość,
  • sądzimy, że tak trzeba.

I oczywiście z tych wszystkich uniwersalnych przyczyn:

  • bo dzieci małe,
  • bo trzeba zadbać o dobry, bezpieczny dom,
  • i jak ja sobie poradzę sama.

Po latach, gdy w końcu dajemy sobie przyzwolenie na szczęścia, oddychamy z ulgą. Dzieci już dorosłe, możemy zrobić to, o czym tak długo marzyłyśmy. I całkowicie bez zaskoczenia dla siebie samych odkrywamy, że zbyt długo zwlekałyśmy. Mogłyśmy zrobić to prędzej. Dużo szybciej. Nie postawiłyśmy jednak kropki nad i, bo wymazałyśmy siebie i osobiste potrzeby z życia. Żyłyśmy dla innych. Takie trupy za życia.

Żyj też dla siebie

Po latach odkrywamy, że najpierw należy żyć dla siebie. Nie z powodów egoistycznych, ale racjonalnych, by mieć siłę dla innych. Inaczej się po prostu nie da.

Dociera to do nas, gdy słyszymy słowa córki, która mówi, że pamięta nas z dzieciństwa jako osobę zmęczoną, smutną, zestresowaną. Pyta, dlaczego tak często nie miałyśmy ochoty na zabawy, zbyt poważnie traktowałyśmy rzeczywistość. Syn nie odzywa się. Gubi się. Nie potrafi stworzyć szczęśliwego związku.

Nie, to nie Twoja wina. Uświadamiasz sobie jednak, że zrobiłaś tyle dla dzieci, a jednak nie do końca wyszło. Nie da się bowiem udawać miłości, oszukać rzeczywistości, wmówić wszystkim, że jest ok, jeśli wcale nie jest. Dzieci, także te małe, widzą i rozumieją więcej niż nam się wydaje…i to największy paradoks, bo to dla nich gramy, staramy się, milczymy. I dopiero po latach rozumiemy, że nawet gdybyśmy były dużo lepszymi aktorkami, to nie udałoby się nam ukryć tego, że w relacji, którą budujemy nie dzieje się najlepiej.

Wolę być sama

Na szczęście z wiekiem zazwyczaj przychodzi mądrość.

Po latach już wiesz, że lepiej być samą i mieć święty spokój.

Nie potrzebujesz przecież jałowych relacji, niesatysfakcjonujących związków.

Zamiast miłości na pół gwizdka wolisz swoją słodką codzienność. I niezależność! Nie boisz się, że będziesz samotna. Dzięki temu, że nikt nie wysysa z Ciebie energii, masz w sobie sporo otwartości na nowe, czas dla przyjaciół i dla siebie.

Możesz tak dużo, że wybierasz bycie samej niż samotnej w związku.

6 komentarzy do “Już nie boję się być sama. Nie chcę marnować czasu na być z kimś nieodpowiednim

  • Jak ma mi być źle z kimś, niech mi źle samej, przynajmniej nie mam na kogo narzekać !

    Odpowiedz
  • Zgadzam się w zupełności chociaż do ,50 brakuje mi 3 lat ale doszłam do takiego wniosku już teraz

    Odpowiedz
  • Jak słyszę „kto ci poda szklankę wody na starość”, to mnie ch… strzela. A czy ktokolwiek ma obowiązek mi podać szklankę wody? Czy ja wiąże się z kimś, żeby ten ktoś mi usługiwał? Nie. Tak samo nie rodzi się dzieci po to, żeby mieć ich opiekę na starość. Jak będę potrzebować pomocy, to poproszę o nią. Czy to partnera (o ile będzie), czy to dzieci, czy nawet kogoś obcego.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *