Jestem kobietą po 50. I jest naprawdę dobrze!
Stereotyp “starszej pani po 50” już dawno stracił na prawdziwości. Dzisiaj niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Powód jest prosty, wiele kobiet właśnie w okolicach pięćdziesiątki zauważa, że życie nabiera szczególnego smaku i przekonują, że to, co piękne zaczyna się właśnie wtedy, gdy kończy się lata z osławioną piątką z przodu. Dlaczego? Bo możesz powiedzieć, bez cienia wątpliwości – jestem kobietą po 50 i dopiero teraz żyję dla siebie, nie dla innych. I naprawdę dobrze mi z tym.
Jestem kobietą po 50. I to jeszcze nie starość
Granica, po której przekroczeniu zaczyna się “starość” z roku na rok się przesuwa. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu szósta dekada życia była uznawana za sędziwy wiek. Dzisiaj mało kto reprezentuje tego typu myślenie.
Do podobnych wniosków doszły znane instytucje naukowe, między innymi Światowa Organizacja Zdrowia, która początek starości wyznaczyła na 65 rok życia. Coraz więcej ekspertów jest jednak zdania, że początek starości należałoby szukać około 70-tki.
Jestem kobietą po 50 i NIE jestem niewidzialna
Na przestrzeni lat zmienia się również podejście do kobiet 50+. W pokoleniu naszych rodziców, pani w słusznym wieku czuła się nieatrakcyjna, często rozpaczała za utraconą młodością, była postrzegana jako ta, której najpiękniejsze lata życia już minęły. Nie mogła liczyć na to, że jakiś atrakcyjny mężczyzna obejrzy się za nią na ulicy, stawała się niewidzialna, przez nikogo niedoceniana i pomijana.
Dzisiaj podejście to się zmienia. Coraz częściej obserwuje się nie tylko mądre, pełne życia, pasji i entuzjastyczne pięćdziesięciolatki, ale również związki kobiet po 50. z młodszymi o dziesięć czy dwadzieścia lat mężczyznami. Dzisiaj kobieta po 50. nie musi być niewidzialna, no chyba, że sama tego zechce.
Jestem kobietą po 50 i liczą się nie tylko wnuki
Niestety stereotypy nadal istnieją. Chociażby w mediach, które nadal w wielu miejscach kobietę po 50 pokazują jako starszą panią, której jedyną atrakcją jest opiekowanie się wnukami. Kobiety po 50 nie przedstawia się zbyt często, jako pewnej siebie kobiety, mającej pasję i ochotę na kontakty z mężczyznami.
Kobieta ma się poświęcać innym, nie myśleć o sobie. I tak często żyjemy przez lata, jednak wiele pań, właśnie w okolicach pięćdziesiątki, przeżywa okres buntu, mocno doświadcza, jak bardzo niesprawiedliwe jest to podejście. I mówią pass. Nie tylko dzieci, rodzice, wnuki, mąż, ale także ja. Ja też jestem ważna, też się liczę. Jeśli nie teraz, to kiedy?
Chcę więcej i umiem to wziąć
Kobieta po 50 wie, że może więcej, chce tego i ma odwagę po to sięgnąć. Jest na tyle pewna siebie, że odnosi na tym polu sukcesy. Ma dystans do świata i do siebie, jest spokojna, bo wie, że cokolwiek się wydarzy, będzie dobrze…I nie daje sobie wmówić, że dbanie o siebie i własne szczęście jest złe. Bo przecież na pierwszy rzut oka to niedorzeczne, a mimo to przez lata przyjmujemy to jak pewnik.
Jestem kobietą po 50 i poza tym jestem odporniejsza niż kiedykolwiek wcześniej
Jestem kobietą po 50 i jestem odporniejsza na kąśliwe uwagi, nienawistne spojrzenia, zazdrość, ale również na takie prozaiczne sprawy, jak wirusy, czy bakterie.
Naukowcy udowodnili, że w okolicach 50-tki łatwiej radzimy sobie z infekcjami, dodatkowo mniej się pocimy, szybciej i intensywniej osiągamy orgazm i za sprawą zamian zachodzących w nas samych, czujemy się szczęśliwsze.
Jak z tego wszystkiego nie korzystać?
65 to też wcale nie jest starość! Starość to stan umysłu!
To wspaniały czas…odżylam
Nieważny wiek ważne jakim się jest człowiekiem, pozdrawiam wszystkie 40, 50, 60, 70, 80, 90 i oczywiście 100 taki!!!
Najlepszy, nareszcie wolna
Jestem 50+ i dobrze mi z tym ……ale gdybym była spoooro młodsza to kupiłabym motocykl . W młodości jeździłam jako pasażerka a teraz to ja bym prowadzila – takie moje marzenie .
Kocham życie po 50 -tce to mój najlepszy czas
Jestem niewidzialna. Chociaż wyglądam na dużo mniej. Ale przekroczyłam magiczną granicę. Owszem, widzą mnie panowie starsi o 10-20 lat, ale rówieśnicy niekoniecznie. Podobnie pracodawcy i cała reszta społeczeństwa. Co z tego, że jestem sprawniejsza fizycznie niż niejedna 20-tka, uprawiam sporty, nie mam nadwagi, ubieram się spoko i jestem mądrą, doświadczona, samodzielna itp. itd. W opinii świata jestem stara i nawet jeśli mi to wisi, to tak jest.
Mam 51 l i patrząc na siebie w tym wieku i porównując z moją mamą to miedzynami jest przepaść. Inaczej pojmujemy różne sprawy: nie wypada, nie uchodzi ( kiedyś usłyszałam że w pewnym wieku nie wypada kobiecie chodzić w spodniach !) Wiem inne czasy ale tu chodzi i podejście do siebie samej. Moja mama tylko dom i praca: ja się poświęcane, ja sobie odmawiam dla was. Szanuję to ale miałam nieszczęśliwą matkę. Ja jestem inna: fitness, kino, dyskoteka, wyjazdy z koleżankami. Uśmiecham się, jestem zadowolona. Mój cieszy się razem ze mną- ma szczęśliwą matkę.