Czy starsi ludzie są roszczeniowi?
Młodzi ludzie narzekają na seniorów. Dzieci coraz rzadziej widzą w staruszkach „miłą babcię”, a coraz częściej „rozkrzyczanego dziada”. Młodzież nie mówi „dzień dobry” , bo starsi udają, że nie słyszą i nie odpowiadają. W autobusach nie ustępuje się im miejsca, ze złością rozmasowując ból powstały po wbijaniu łokci. Bo babcia, która nie ma siły stać podczas jazdy, ma mnóstwo energii, żeby biec na przystanek i przepychać się, wchodząc do autobusu. Rodzice narzekają, że nie mogą liczyć choćby na okazjonalną pomoc dziadków. Dziadkowie twierdzą, że nic nie muszą, wymagają przede wszystkim pełnego szacunku, bo im się należy. Czy starsi ludzie są roszczeniowi?
Pan tu nie stał
Godzina 8.30. Rozkładam drobne zakupy na taśmie przy kasie. Nie ma kasjerki. Nagle pojawia się starszy pan i ustawia się w kasie przede mną.
Mówię, że jest kolejka. A on, że ma jedną rzecz i że stoi przede mną. Odpowiadam, że wystarczy poprosić, a nie wpychać się. Wyzwał mnie, że jestem głupia, że modlić o rozum to już za późno, że co najwyżej mam prosić o
długie życie. Ale to też nie, bo szkoda, żebym marnowała miejsce na świecie.
Kasjerka „go skasowała”, wywracając oczami. Potem zagadnęła. „Pani, on tak zawsze. Wpycha się za każdym razem. Starsi ludzie są dzisiaj strasznie roszczeniowi. Widzę to codziennie. Ich trzeba wpuszczać, sami się wpychają, jeszcze człowieka wyzwą...” – znacząco westchnęła. Odpowiedziałam, że wpuściłabym go, ale nawet nie zapytał, nie przeprosił, gdy powiedziałam, że tak się nie robi. Był zaskoczony, a potem prawdziwie wkurzony, że się odezwałam. Może nie powinnam? W końcu jestem młodsza. Powinnam siedzieć cicho?
Nie mówią dzień dobry
Młodzi ludzie narzekają, że starsi sąsiedzi nie odpowiadają im dzień dobry.
Pojawia się wniosek, że witanie się z nimi nie ma sensu, bo nawet kilkukrotne głośne „dzień dobry” nie spotyka się z odpowiedzią.
Braku odpowiedzi na przywitanie trzeba by było szukać gdzie indziej niż w coraz gorszym słuchu. Powodem jest coraz rzadziej ukrywana niechęć.
Dzieci są niemile widziane na osiedlach, bo hałasują i zakłócają spokój.
Likwiduje się place zabaw, nie pozwala na odbijanie piłek. W domach też dzieci są za głośne. Seniorzy zwracają uwagę, że biegają, krzyczą, skarżą się, piszą pisma…a nawet zgłaszają sprawę na policję.
Tak jakby zapomnieli, że też kiedyś mieli małe dzieci…
W autobusach domagają się ustępowania
Kolejny grzech to grzech kłamstwa, udawania i manipulacji. Ludzie zwracają uwagę na przedstawienia, jakie serwują im niektórzy seniorzy.
Bieg z laskami pod pachą, by zdążyć do autobusu. Przepychanie się w drodze na miejsce. Głośne upominanie się o „swoje miejsce” w autobusie, mimo że inne są wolne. Narzekanie na młodych. Nierzadkie przypadki, kiedy
zwolnienia miejsca wymaga się od kobiety w ciąży lub osoby niepełnosprawnej. Całkowite zamknięcie się na innych. Koncentrowanie się na sobie.
Długie stanie pod blokiem i głośne rozmowy. Palenie papierosów na klatce i na balkonach. Na to jest siła i zdrowie. Na stanie w autobusie już nie.
Oczywiście osoba starsza lepiej, żeby siedziała z uwagi na ryzyko upadku i jego konsekwencje. Niestety wiele osób po tym, jak zostali potraktowani przez seniorów już nie ustępuje im miejsca.
Szkoda, bo złe zachowanie kilku nie powinno wpływać na wszystkich, ale tak niestety się dzieje…
U lekarza biją się o miejsca
Również kobiety w ciąży, które zmuszone są wykonywać mnóstwo badań, dzielą się swoimi opiniami online. Podkreślają, że w kasie, w kolejce wpuszczają je inne młode osoby, nigdy nie seniorzy. Ci ostatni głośno krzyczą
wtedy, kiedy kasjerka przepuszcza kobietę w widocznej ciąży.
Podobne doświadczenia młode mamy mają w poczekalniach do lekarza. Osoba starsza często głośno krzyczy, awanturuje się i jest nieustępliwa. Przychodzi nie na swoją godzinę, robi zamieszanie w poczekalni. Oburza się na ludzi, którzy chcą wejść o czasie.
Lekarze też mają swoją opinię na ten temat. Im ktoś głośniej krzyczy, tym jest mniej chory. Prawdziwie chorzy ludzie nie mają siły się awanturować.
Czy starsi ludzie są dzisiaj roszczeniowi?
Jak to zatem jest z tymi starszymi osobami?
Trudno nie zauważyć, że wiele się zmienia. Dzisiejsza babcia jest inna niż seniorka sprzed lat. Czy gorsza?
Nie można generalizować. Ludzi jest mnóstwo i każdy to indywidualność. Nie sposób jednak nie zaobserwować coraz powszechniejszego braku kultury i rosnącej niechęci do osób starszych.
Seniorzy zbyt często domagają się szacunku i specjalnego traktowania, a sami nie szanują młodszych od siebie, w tym dzieci. Mimo że jako młode osoby korzystały ze wsparcia seniorów, teraz go odmawiają swoim potomkom. Jako matki o ojcowie wysyłali na plac zabaw dzieci, dzisiaj te same place zabaw im przeszkadzają. Jest takie powiedzenie, zapomnij wół jak cielęciem był. I chyba w tym kontekście dużo ono tłumaczy. A szkoda…