Chcesz spać? Wcale nie potrzebujesz tyle snu…. Tak rzeczą naukowcy
Przeciętna osoba przesypia aż 20 lat swojego życia. To sporo. Biorąc pod uwagę, że mamy 50+ lat, to żyjemy na jawie około 43 (uwzględniając, że jeszcze trochę lat mamy przed sobą). Prawda, że te liczby dają do myślenia? Jest jeszcze jeden ważny fakt, taki bonus od Matki Natury. Wraz z wiekiem potrzebujemy coraz mniej snu. Po 50. obliczono, że około 7-8 godzin na dobę. Niektórzy są tak dużymi szczęściarzami, że doskonale funkcjonują już po 6 godzinach snu. Dlaczego można uznać, że mają farta? Bo szkoda życia na zbyt długi sen.
Jak tu spać, skoro jest tyle możliwości
Większość z nas marząc o emeryturze, myśli między innymi o tym, że w końcu będzie można się wyspać. Nareszcie nie będzie trzeba zrywać się z łóżka o poranku. Perspektywa powolnych poranków mocno cieszy….
Problem w tym, że gdy w końcu nadchodzi ta upragniona chwila, kiedy można się nacieszyć snem, to…. wcale się nie chce spać…albo jakość snu jest dużo słabsza niż się spodziewałyśmy.
Zamiast spać spokojnie, zaczynamy spać jak niemowlę i budzimy się nie wiedzieć czemu co 2-3 godziny. Sen jest przerywany i często w subiektywnym odczuciu mało komfortowy. O ile następnego dnia dobrze funkcjonujemy, wszystko jest w porządku, ale jeśli czujemy się rozdrażnione i zmęczone, pojawia się problem i słuszne pytanie – co dalej.
Eksperci wskazują, że potrzeba wyspania się na emeryturze jest zrozumiała, ale również bardzo złudna, bo kryje się za nią pułapka. Podkreślają, że dla dobra własnego zdrowia i higieny snu lepszym wyjściem jest praktykowanie takiego rytmu dobowego, który jest zbliżony do czasów, kiedy byliśmy aktywni zawodowo. Wprowadzając tę prostą zasadę, można uniknąć wielu problemów ze snem.
Problemy, z którymi mierzymy się wraz z wiekiem
Niestety wiele osób zamiast korzystać z czasu wolnego i znaleźć nowy sposób na siebie, traktuje sen jako sposób ucieczki. W takim wydaniu samo kładzenie się spać staje się tak ważnym rytuałem, że w piżamę wskakujemy coraz wcześniej. Nie zdążymy się nacieszyć dniem i zmęczyć, a już gasimy światło.
W konsekwencji długo nie możemy zasnąć, bardzo wcześnie się budzimy, a nasza jakość snu spada. Rozwiązanie? Bardzo proste. Warto zaakceptować, że wraz z wiekiem potrzebujemy coraz mniej snu.
Innym problemem jest wybudzanie się ze snu i coraz dłuższe przerwy w spaniu, które można zminimalizować prowadząc aktywny tryb życia, dbając o kładzenie się spać o podobnej godzinie i wstawanie o określonej porze dnia.
Na zaburzenia snu szczególnie często mają wpływ także depresja, zaburzenia lękowe, zaburzenia moczowe i potrzeba częstego chodzenia do toalety a także zaburzenia trawienne.
Gdy problemy ze snem nie mijają po zwiększeniu aktywności w ciągu dnia, zwróceniu uwagi na wygodny materac i poduszkę, ustabilizowaniu trybu dnia, warto zwrócić się o pomoc do lekarza. Być może problem ma poważniejszą przyczynę i wymaga leczenia.
Szczerze mówiąc to obraz człowieka po 50-tce w tym artykule to obraz 70-latka. Nie wiedziałam, że po 50-tce to się już jest na emeryturze (chociaż może obniżono wiek emerytalny na 50 a ja nic nie wiem?), że nie ma co robić i już o 17-tej się ubiera w piżamkę i czeka na sen a potem nie może spać. Wyrazy głębokiego współczucia dla ludzi po 50-tce, których otoczenie tak widzi. Nie dziwię się powoli, czemu ludzie ukrywają swój wiek i próbują się odmładzać 49 a potem to już śmierć w naszym pięknym kraju. 😉
Trafne!