Samotność w małżeństwie po 50 zdarza się nawet najlepszym parom
Bierzemy ślub z różnych powodów. Jednym z nich jest towarzystwo. Pragniemy mieć obok kogoś, kto patrzy na świat podobnie jak my. Ma podobne priorytety i wizję przyszłości. Problem w tym, że często czas działa na naszą niekorzyść. I wraz z mijającymi latami coś, co wydawało się dobre, staje się puste w środku. Pojawia się niezrozumienie. Czujemy się samotne. Opuszczone. Miało być tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Samotność w małżeństwie po 50 to dobrze znany scenariusz. Jedyny? Na szczęście nie!
Już nie trzymamy się za dłonie
Dlaczego tak miło patrzeć na parę po 80, która powoli kroczy po parku, trzymając się za ręce? Są uśmiechnięci, zrelaksowani, szczęśliwi. Może nieco zmęczeni, schorowani, ale razem. Wydają się dobrze dobraną parą, która się wspiera na każdym kroku. Kochają się, nie wyobrażają sobie iść obok i się nie dotykać. Rzadki widok?
Być może właśnie dlatego to tak nas wzrusza, że to nie standard. Widząc starsze osoby, które nadal lubią być razem, zyskujemy nadzieję, że wszystko jest możliwe. Że mimo problemów, przeciwności losu, można tak pokierować swoim życiem, by zbudować naprawdę trwałą relację. Od pierwszego pocałunku aż po grób.
To, że nie jest to proste, to fakt. Świadczą o tym rosnące statystyki rozwodów. Dowodem jest to, że wielu z nas ma problem ze wskazaniem naprawdę szczęśliwej pary z otoczenia. W końcu potwierdza to także samotność w małżeństwie po 50. Często nasza własna i bardzo dotkliwa, odczuwana głęboko w sercu i duszy.
Tylko czy bycie samotną w związku to chwilowy kryzys? A może już powód do rozstania? Po co się męczyć, skoro czas jest najcenniejszą wartością, jaką mamy? Z drugiej strony nie sposób działać pochopnie, zwłaszcza jeśli łączy nas wiele lat razem. Co robić?
Samotność w małżeństwie po 50
Większość kobiet nie ma wyszukanych oczekiwań. Pragnie uczciwości, szczerości, dbałości o związek, wspólnej pracy na rzecz jutra. Akceptujemy drobne i większe wady. Rozumiemy to, że z wiekiem się zmieniamy. Nasze ciała gryzie czas, być może tracimy także energię, zapał. Potrzebujemy więcej godzin na regenerację. Rozumiemy to, że życie mija…. Jednak nie jesteśmy w stanie zaakceptować, jak wiele zmienia się, na niekorzyść, w naszym związku.
Wiele relacji trwa w codziennej gonitwie, natłoku zadań i obowiązków. Gdy dzieci są małe, trudno oczekiwać wielu wolnych chwil. Gdy nieco dorastają, pojawiają się nowe obowiązki. Szkoła podstawowa wymusza pomoc w nauce, motywowanie do niej. Później pojawiają się nastoletnie wybuchy emocji, hormonalna burza. Ciągle coś się dzieje. I nagle bam. Dzieci wyprowadzają się, idą na studia. Pojawia się pustka.
Paradoksalnie właśnie wtedy, kiedy można by było więcej czasu poświęcić bliskiej osobie, odczuwamy chłód w związku. Nie bardzo widać sens. Odbieramy nieprzyjemne sygnały, samotność rozkwita w najlepsze. Zamiast budować nową rzeczywistość, pasujemy. Bo rzeczywistość nam się nie podoba.
Bo do tanga trzeba dwojga
Czy istnieje zatem prosta recepta na samotność w małżeństwie po 50?
Filozof powiedziałby, każdy człowiek jest samotny. Rodzimy się sami i sami umieramy. Nikt tak naprawdę nas w pełni nie rozumie i nikogo nie możemy być w 100% pewni.
Psycholog poradziłby, żeby zwrócić się w swoją stronę, zadbać o siebie, a potem – pójść z mężem na terapię. Przyjaciółka od serca z kolei przytuli i powie, że ma podobnie, że rozwiązaniem to nie oczekiwać za wiele. Im wyższe oczekiwania, tym wyższe pragnienia. Doda, że przecież macie siebie, że kobietki powinny trzymać się razem.
A co ja powiem? Samotność w związku po 50 zdarza się nawet najlepszym parom. Warto spróbować przetrwać i odnaleźć na nowo sens. To trudne. Ale na szczęście możliwe. A gdy, mimo szczerych chęci, się nie udaje, trzeba myśleć także o sobie. Nie tylko o innych. Serce da dobrą odpowiedź.
Wtedy dobrze mieć jakieś hobby ,zająć się czymś na co się nie miało czasu ,po prostu jest dużo możliwości ciekawego spędzania czasu trzeba tylko dobrze pomyśleć i rozejrzec się wokół,można się też zapisać do Uniwersytetu trzeciego wieku i tam to dopiero dużo się ciekawych rzeczy dzieje i ludzi się pozna A także można się troszkę podszkolić:-) na naukę i odkrywanie pasji zawsze jest czas
No i po co to. Skoro i tak kobiety są samotne. Dlatego wolę być sama z wyboru.
Trzeba zalatwic kotka lub pieska czlowiek wowczas czuje sie kochany
jak sie nie ma dzieci albo zainteresowań to można umrzeć z nudów
Rzeczywistość niestety i jeśli drugą strona nie robi nic żeby przetrwać to taki związek nie ma szans na przetrwanie,a pozostanie w nim to zwykle wegetacja.
Przechodzilem taki kryzys ,lecz nie potrafiłem narzekać ,jeśli bylo się miłością zaślepiony .