Pasje i rozwój

Po 50 odzyskałam siebie

Byłam sprzątaczką, kucharką, żoną, matką, często zmęczoną i rozczarowaną. Bez nadziei na chwilę spokoju, ciągle się martwiącą, zabiegającą, ogarniającą. Dzisiaj odzyskałam siebie. W końcu jestem sobą. Na nowo. I bardzo mi się to podoba. Już nie tylko dla innych, ale dla siebie właśnie. Po 50 odżyłam, ponownie się urodziłam. I bardzo mnie to cieszy.

Po 50 odzyskałam siebie
Living with tree drought, Concept reborn tree.

Nie miałam czasu

Niegdyś nie miałam czasu dla siebie. Ważne było, żeby zadbać o dom, dzieci, męża. Było tyle do zrobienia, przypilnowania, zaplanowania, sprawdzenia, nadzorowania. Zawsze było coś.

Gdy jedno odhaczyłam, znajdowało się kolejne. Lista się skończyła? Trzeba było znowu zacząć od nowa. I tak w kółko. W domu zawsze było coś do zrobienia. A oprócz domu była praca. Obowiązki, wykazywanie się, doszkalanie. Częste dylematy, czy zająć się pracą, czy domem.

Były momenty stresu, gdy zaczynała się choroba czy zdarzało się coś niespodziewanego. Próby cierpliwości, determinacji. To jeszcze bardziej odbierało czas i możliwości odpoczynku. Ciągle było coś ważniejszego niż ja sama.

Zrobiło się miejsce

Po 50 zrobiło się więcej miejsca. Dzieci dorosły. Stały się samodzielne. W pracy pojawiła się większa stabilizacja.

I choć doszły nowe obowiązki, w tym opieka nad starzejącymi się rodzicami, to zmieniło się moje podejście. Nauczyłam się bardziej myśleć o sobie. I nie skreślać swoich potrzeb na wstępie.

Zdrowy egoizm

Prawdę mówiąc przez te wszystkie lata to…straciłam mnóstwo energii. Zauważyłam, że nie dam rady tak dalej. Muszę odpuścić i w końcu zadbać o siebie. I tak zrobiłam.

Jak zmieniło się moje życie?

Okazało się, że mimo że wiele rzeczy odpuściłam, to świat się nie zawalił. Przeciwnie wiele rzeczy zaczęło się układać.

Moja wewnętrzna pewność, że nie chcę tak dalej sprawiła, że inni zrozumieli, że nie żartuję. I wzięli się za pracę, którą ja odwalałam za nich dotychczas…W konsekwencji odciążyli mnie. Takie to proste.

Po 50 zmądrzałam

Teraz już wiem. Po 50 w końcu zmądrzałam. Mogłam wcześnie, ale…chyba potrzebowałam tej całej listy doświadczeń. I udało się.

Z wielkim sukcesem dla mnie. Teraz wiem – warto!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *