Nie chcę być dla nikogo ciężarem. Oddajcie mnie w przyszłości
Moja babcia mawiała, że starość się Panu Bogu nie udała. Im bliżej jestem tego wieku, który zwykło się
nazywać sędziwym, tym bardziej rozumiem i odczuwam wagę tego prostego zdania. Bo im dalej w las tym więcej drzew. Jak mawiano. Szczęśliwy ten, który zachowuje sprawność do końca dni. I umiera we śnie. W spokoju. Pozostali muszą stać przed wyzwaniem – co ze mną będzie i jednocześnie z pokorą przyjmować decyzję rodziny. Czasami samodzielnie ją ułatwić – informując zawczasu – gdy przyjdzie czas, oddajcie mnie do domu opieki. Tak będzie lepiej dla wszystkich.
Deklaracje kontra oczekiwania
Mówienie o domu opieki to często mocno nasycony emocjami komunikat, który nie tylko, że ma za zadanie przekazać oczekiwania, co sondować grunt. Zazwyczaj rodzina sprawnej seniorki odpowiada podobnie niezależnie od tego, w którym domu padają wspomniane wyżej słowa – oddajcie mnie do domu starców – co to mama mówi, jaki dom opieki. Jednak gdy dochodzi co do czego i opieka nad starszą panią staje się naprawdę wielkim wyzwaniem, niemożliwym do udźwignięcia ciężarem, podejmuje się różne decyzje. Bo nie ma się innego wyjścia.
I gdy rodzinę stać, to właśnie często pada na wykup miejsca w dobrym, sprawdzonym miłym domu, gdzie osobami starszymi zajmuje się wykwalifikowana kadra. Odciąża się w ten sposób nie tyle w zapewnieniu towarzystwa seniorce, co w dość kłopotliwych zabiegach pielęgnacyjnych, których wiele nawet wyjątkowo opiekuńczych córek sobie nie wyobraża wykonywać.
Jaka z ciebie córka
Co ciekawe gdy mowa o opiece nad starzejącymi się rodzicami, to głowy obracają się w jedną stronę. W
stronę kobiety. Gdy rodzice mają córkę i syna, to córka jest jakby bardziej odpowiedzialna. Zazwyczaj syn ma ważniejsze sprawy, nie wspominając o tym, że jest na pewno mniej czuły i przystosowany do opieki nad osobami starszymi.
Gdy w grę wchodzą zabiegi pielęgnacyjne, pomoc w toalecie, to mężczyzna oceniany jest jeszcze łagodniej. Przecież on nie jest w stanie opiekować się kobietą. Gdy chodzi natomiast o opiekę nad ojcem, to nadal syn nie jest bardziej oczywistym wyborem, to kobieta wybierana jest jako ta, która powinna się w tym zakresie sprawdzić.
Niesprawiedliwe to, ale niestety w wielu rodzinach praktykowane.
Tylko nie być dla kogoś ciężarem
Co na to rodzice?
Tu bywa różnie. Niektórzy nie wyobrażają sobie pójścia do domu starców. Jak to mówią, nie po to mają dzieci…a często gdy mają córkę lub córki to dodają – masz córkę masz dziecko. Jesteś szczęśliwy i zaopiekowany na starość. W myśl zasady, że córka na starość rodzica nie zostawi. Oczywiście dobra
córka, a jakże.
Znowu krzywdzący stereotyp. Ale tak to bywa.
Miłość ma różne twarze. Czasami przybiera oblicze pokory i świadomości swoich ograniczeń. Na przykład czasowych. Gdy ma się pracę, swoją rodzinę, trudno wziąć na siebie obowiązek opieki nad starszym rodzicem. Zwłaszcza jeśli opieka ta miałaby być intensywna i mocno obciążająca.
I wtedy pada decyzja, żeby zapewnić rodzicowi pobyt w domu opieki. Musi być na to rodzica i dzieci stać, bo nie jest to najtańsza opcja (zazwyczaj). Jednak w zamian można liczyć na całodobową opiekę, obecność lekarza, rehabilitanta, często psychologa. Seniorzy mają zajęcia, wycieczki – gdy jest taka możliwość. Są zaopiekowani. Można ich odwiedzać, a jednocześnie nie martwić się o to, czy podoła się wymagającego czuwania nad nimi przez całą dobę.
Dlatego wielu rodziców, także w sędziwym wieku podkreślają jasno – że nie chcą być ciężarem dla swojego dziecka. Wychodzą z założenia, że rolą dorosłej osoby nie jest opiekowanie się rodzicem.
Zwłaszcza całodobowo. Nikt nie powinien być zobligowany, by rezygnować ze swojego życia, zaniedbywać swoją rodzinę, decydując się na opiekę nad rodzicem. Też tak uważasz?
Jeśli ktoś chce to robić, świetnie. Jednak nigdy na siłę. I nigdy dla dziwnych korzyści.
Mądry rodzic nie chce poświęcenia swojego dziecka. I mimo że pobyt w domu seniora nie jest postrzegany często najlepiej, to jest to w wielu sytuacjach najlepsza opcja. Co sądzicie?