50 lat - Twoje szanse

Miłość po 50 – zdarza się tylko szczęściarzom? A może jednak nie?

Szalona miłość kojarzona jest z młodością. Jej twarzy nie zdobią zmarszczki, a pleców pokaźny wór doświadczeń. Panuje pogląd, że naprawdę można się zakochać jedynie wtedy, kiedy mamy 20, czy 30 lat. Później nie ma szans na prawdziwe uczucie, raczej przyjaźń z perspektywą zabijania dzień po dniu dojmującej samotności. Podobno dojrzałe kobiety mogą liczyć co najwyżej na przywiązanie i pokrzepiające poklepanie po plecach, a nie na gorące pocałunki na rozgrzanej plaży po zachodzie słońca. Czy aby na pewno? To, że komuś dojrzała miłość się nie podoba, nie oznacza, że ona nie istnieje. Próby zaprzeczania jej są zwyczajnie nieskuteczne. Oszaleć na kogoś punkcie można w każdym wieku! I całe szczęście….

Miłość po 50? Daj spokój, w tym wieku?

Podobno każdy z nas przeżywa co najmniej trzykrotnie w ciągu życia prawdziwy szok. Raz, gdy dowiaduje się, że Mikołaj nie przynosi dzieciom prezentów, dwa, gdy uświadamia sobie, jak powstał, trzy, gdy dochodzi do niego, że jego rodzice mogą nadal to robić i nierzadko nadal TO robią.

W przypadku drugim i trzecim często zdobyciu wiedzy towarzyszy okrzyk obrzydzenia w stylu niewyszukanego „fuj”. Podobne emocje towarzyszą wielu gładkim twarzom, gdy do ich uszu dochodzą informację o intymności w dojrzałym wieku. Nadal, mimo łatwego dostępu do wiedzy, bliskość po 50, 60, a tym bardziej po 70 odbierana jest jako coś nieoczywistego. Jak to, oni jeszcze to robią? To w ogóle możliwe?

Ano okazuje się, że robią i co ciekawsze badania pokazują, że intymność w dojrzałym wieku jest zdecydowanie (pod wieloma względami) atrakcyjniejsza, bardziej elektryzująca niż u młodszych osób, a do tego szalenie zdrowa i przedłuża życia. Niesie mnóstwo pozytywnych emocji. Pozwala odmłodnieć w kilka chwil, działa jak najlepszy krem i specyfik na nadmierny apetyt, dodaje energii, a jednocześnie zapewnia regenerujący zdrowy sen, do tego chroni przed chorobami, podnosząc odporność. W dojrzałym wieku jest jeszcze bardziej elektryzująca! Dzieje się tak ze względu na pełną swobodę, akceptację swojego ciała i brak stresu o nieplanowaną ciążę.

Oczywiście wraz z wiekiem mogą pojawiać się pewne problemy, ale na szczęście nowoczesna medycyna świetnie sobie z nimi radzi. Zazwyczaj można je rozwiązać po jednej wizycie u ginekologa lub seksuologa.

To nie czas, by się zakochać?

Stereotypów jest jednak więcej.

Kolejnym z nich jest ten mówiący, że w pewnym wieku już się nie opłaca, bo jest za późno. Dlatego nadal można usłyszeć, że nie ma sensu wchodzić w poważne związki po 50. Bo i po co? To nie czas na amory! Przecież takie dojrzałe gruchające osóbki to są zwyczajnie zabawne, żeby nie napisać, że śmieszne. Nic tylko podśmiechiwać się z nich po kątach. Ale czy na pewno?

miłość po 50

Ciekawie dopiero zaczyna się wtedy, kiedy spojrzymy, kto się śmieje. Komu dojrzała miłość tak naprawdę przeszkadza. Kogo razi najbardziej?

Najczęściej są to bliscy, którzy sami mają raczej średnio udane życie osobiste oraz ci, którzy boją się komplikacji…spadkowych. Choć brzmi to brutalnie, rzeczywistość pokazuje, że ślub w pewnym wieku komplikuje…życie spadkobiercom, którzy w wielu przypadkach obawiają się kłopotów po śmierci „panny młodej”. Stąd profilaktycznie, już nawet na wczesnym etapie znajomości, próbują ją „staruszkom” wybić z głowy.

Cynizm po 50

Dla sprawiedliwości warto dodać, że cyniczne jest nie tylko młode pokolenie, ale same pięćdziesięciolatki, podkreślające, że co prawda tęsknią za miłością, to niestety znalezienie jej w dojrzałym wieku graniczy z cudem. Nie brakuje głosów, że miłość to już minęła, a na „stare lata” to nie będę dorzucać do kosza „jego skarpetek i gaci do prania”.

Osoby rozczarowane długoletnim związkiem, poranione podczas rozwodu, być może przeżywające przez lata utratę bliskiej osoby, mogą być przekonane, że miłość to ostatnia rzecz, która je czeka w życiu. Z różnych powodów mogą odrzucać jej obecność nawet w sferze hipotetycznej.

Czy miłość po 50 jest możliwa?

Czy można zatem znaleźć miłość po 50? Odpowiedź na to pytanie nie jest rzecz jasna prosta, bo można rzec: „to zależy”. Przede wszystkim od nas samych, naszej otwartości, podejścia do życia, a także w pewnym sensie od szczęścia.

Jeśli jesteśmy radosne, pełne życia, optymistycznie nastawione do życia, nie zamykamy się w czterech ścianach i sfrustrowane nie szukamy partnera życiowego, szanse na przygodę czy nawet coś poważnego mocno rosną. Otwarta postawa, znalezienie pasji, pokochanie życia w pojedynkę otwiera przed nami mnóstwo możliwości.

Z kolei nastawienie się na „szukanie” i „układanie sobie życia na nowo” często rodzi mnóstwo frustracji. Miłość, paradoksalnie, przychodzi sama. Trzeba się na nią otworzyć, ale nie wpadać w pułapkę desperackich poszukiwań.

23 komentarze do “Miłość po 50 – zdarza się tylko szczęściarzom? A może jednak nie?

  • Doświadczamy tego uczucia z mężem… DRUGA, DOJRZAŁA, A JEDNAK MIŁOŚĆ TAKA JAK PRZED ŚLUBEM

    Odpowiedz
    • A ja tak bardzo bym chciała zakochać się. Chciała bym być kochaną. I nie udaje mi się to, nie wiem dlaczego

      Odpowiedz
  • Myślę,że miłość w dojrzałym wieku może być piękna,,,,wtedy wiemy czego oczekiwać bo jesteśmy z bagażem doświadczeń,,,,to może być piękniejsze uczucie niż za mlodu.

    Odpowiedz
  • A jednak się zdarza…czy to przypadek….czy też nie….
    Jest to miłość …
    Ona jest inna,ona jest świadoma potrzeb….ona jest spełnieniem marzeń…ona jest spełnieniem oczekiwań. I jeżeli się taka zdarza to tylko się cieszyć…..i korzystać z tego. Prawdziwa miłość zdarza się tylko raz…tylko nielicznym….tylko szczęściarzom…bez znaczenia jest wiek.

    Odpowiedz
  • Chciałabym :). Póki co, uczę się miłości do siebie samej i zachwycam się światem i prostymi chwilami.

    Odpowiedz
  • Zwiazek, to szanowanie osoby, która jest obok Ciebie. To czuć się spełnionym i zjednoczonym z drugą osobą, tak aby nie szukać spełnienia nigdzie indziej, ponieważ jesteś usatysfakcjonowany pod każdym względem.
    To opieka nad drugą osobą.
    To patrzeć na nią i gubić się w jej spojrzeniu.
    Szczęście z posiadania właśnie jej.
    Związek to wspomnienia pierwszego spotkania, pierwszego pocałunku, pierwszego zbliżenia, pierwszego połączenia.
    To planowanie przyszłości i umieszczanie w niej osoby, którą kochasz. To wspólne podejmowanie decyzji.
    To wspolna egzystencja i pustka kiedy jestescie osobno.
    Ja mam 70l jestem wdową od 5lat.
    Obecnego partnera poznałam 2l temu i okazał się miłością mojego życia
    Oboje mamy bagaż doświadczeń z poprzednich związków.
    Ale to razem chcemy dalej dzielić życie.
    Na miłość nie ma wieku,ona przychodzi i jest.

    Odpowiedz
  • Obecnego męża poznałam mając prawie 55 lat, on miał 45. Dla nas obojga jest to największa miłość w życiu ❤

    Odpowiedz
  • Miłość istnieje w każdym wieku a czym starszym tym bardziej piękna 50/60/70/80 każdy potrafi kochać i niechaj przydarzy się wszystkim samotnym

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *