Każdy wiek ma swoje plusy i minusy. Skupiaj się jednak na plusach
Choć poniższy wiersz przypisuje się Wisławie Szymborskiej, to podobno nie noblistka jest jego autorką. Przywołuję go poniżej dlatego, że pokazuje on doskonale to, czego doświadczamy wraz z upływem lat, niekoniecznie już po 50, ale pomału w szóstej dekadzie życia zaczynamy go coraz lepiej rozumieć.
„Oda do starości”
Co to za życie bywa w MŁODOŚCI !?
Nie czujesz serca …wątroby …kości …
Śpisz jak zabity, popijasz gładko …
i nawet głowa boli cię rzadko.
***
Dopiero człeku twój wiek DOJRZAŁY!
Odsłania życia urok wspaniały …
Gdy łyk powietrza, z wysiłkiem łapiesz…
Rwie Cię w kolanach …
Na schodach sapiesz …
Serce jak głupie szybko ci bije …
Lecz w każdej chwili czujesz że ŻYJESZ !
Więc nie narzekaj z byle powodu
Masz teraz wszystko, czego za młodu
nie doświadczyłeś. Ale DOŻYŁEŚ!
***
Więc chociaż czasem w krzyżu cię łupie
Ciesz się dniem każdym!
Miej wszystko w DUPIE!!!
Każdy wiek ma swoje plusy i minusy
Bo to nie jest tak, że po pięćdziesiątce wszystko jest idealne. Można tak żartować i przekonywać, że jest genialnie i nigdy nie było lepiej. I mieć w tym sporo racji. Ale to tylko fragment rzeczywistości.
Malowanie świata na różowo to zasługa entuzjazmu i optymizmu, który, wbrew pozorom, ma swoje podstawy. Wskrzeszamy go codziennie na nowo nie dlatego, że postradałyśmy zmysły i nagle straciłyśmy realny ogląd sytuacji, ale z innej, bardziej prozaicznej przyczyny, która stanowi jedną z ważniejszych zalet dojrzałego wieku.
Po prostu nauczyłyśmy się dostrzegać zalety codzienności, a wady ukrywać pod płaszczem milczenia. Nie rozprawiamy już tak często o tym, co jest trudne, by nie wpaść w dobrze znany dół narzekania i zrzędzenia, z którego trudno się wydrapać na powierzchnię.
Bo można byłoby mówić o tym, że czasami czujemy się jak stulatki, że niekiedy przychodzi dzień, gdy nie ma siły, uśmiech jest jakiś kwaśny, a osoba patrząca w lustro jakaś niepodobna do nas.
Są chwile, kiedy marzy się o tym, by zostawić sobie doświadczenie i mądrość życiową, ale teleportować się do czasów, kiedy ciało było mniej kapryśne. Czasami chce się poprawić błędy, wymazać głupie decyzje. Ale potem przychodzi otrzeźwienie, że jednak historia życia czegoś ważnego nauczyła i szkoda byłoby te lekcje zapomnieć. I wtedy zauważymy, że choć w metryce 50+, to w duszy trzydziestka…
Z wiekiem już dobrze wiemy, że każdy wiek ma swoje plusy i minusy, jednak to na tych pierwszych warto się skupiać. I tego się trzymamy.