Wyzwania

Po 50 trzeba tylko chcieć, aby zmienić życie?

„Bardzo mnie wkurza to gadanie, że po 50 trzeba tylko chcieć, żeby zmienić życie. To nieprawda. Bardzo chciałabym zmienić pracę, w której jestem 20 lat, pracowałam od najniższego szczebla, umiem naprawdę dużo, ogarniam współczesne trendy, wiele osób zna mnie i lubi. Tymczasem dla moim bezpośrednich przełożonych jestem kimś, komu należy pokazać, gdzie moje miejsce. Sprzeczne polecenia, rozbijanie zespołu, komentarze młodszych koleżanek na temat tego, jakie jesteśmy stare. Chcę stąd iść, ale nie ma gdzie, nikt nie chce zatrudniać kobiet po 50. Taka jest rzeczywistość kobiet po 50, i gdy słyszę, że chcą nam przedłużyć pracę, to ogarnia nam rozpacz”. Osoba anonimowa

Po 50 trzeba tylko chcieć, aby zmienić życie?
Po 50 trzeba tylko chcieć, aby zmienić życie?

Polska uprzedzona

Problemy ze znalezieniem pracy po 50 są powszechne. Rekruterzy mają na to swój termin – klątwa peselu. Jeśli kobieta zbliża się do 50, a jeszcze gorzej ją przekroczyła, to ma mocno utrudnione zadanie, by znaleźć dla siebie pracę… Rozmawia z młodą rekruterką, konkuruje z młodszymi osobami – często postrzeganymi jako „lepsze we współpracy” i takie, które zadowolą się najniższą krajową. Czy to prawda, to już inna kwestia.

Tymczasem właściwie nigdzie nie występują tego typu uprzedzenia dotyczące wieku: na zachodzie, w Australii, Niemczech, we Francji, w Anglii – nie ma o nich mowy. Wszędzie wystarczą chęci. Nikt nie zwraca uwagi na wiek i nie dyskryminuje z jego powodu. O pracę dla osób dojrzałych zdecydowanie prościej. Nie ma też problemu z dyskryminacją z uwagi na wygląd.

„Mam 56 lat i usłyszałam – Pani wiek nie jest apetyczny” Ewa.

Mam 57 lat i szukam pracy od pół roku i też zero odzewu na CV, a widzę, że przyjęte są młodsze osoby. W jednej z firm powiedziano mi oficjalnie, że to ryzyko przyjmować kobiety w moim wieku, bo chwilę popracuję i pójdę pewnie na L4. Zwolnić ciężko, bo jestem już pod ochroną. Bez znajomości naprawdę ciężko coś znaleźć”. Mirka

To niezrozumiałe

Kobiety mające problem ze zmianą pracy po pięćdziesiątce, nie rozumieją, skąd to się bierze. Przekonują, że są przecież bardzo dobrymi pracownikami. Mają już odchowane dzieci, są lojalne i doświadczone. Rzadko jest z nimi tyle problemów, co z najmłodszym pokoleniem na rynku pracy.

Jeśli dodatkowo mają wysokie kwalifikacje, to potencjalny przełożony może się bać. Bardzo często dla silversów pozostaje praca na swoim, czyli założenie własnej działalności.

Można też inaczej. Uzbroić się w cierpliwość i szukać, nie zrażać się. Są oczywiście miejsca, w których docenia się osoby dojrzałe, ekspertów w swoim fachu. Praca nad CV, tworzenie CV pod miejsce pracy, bez podawania wszystkich danych, niechwalenie się wiekiem – nie ma przecież obowiązku podawania ani zdjęcia, ani daty urodzenia – to może pomóc.

Są też promyki nadziei

„Po 28 latach rzuciłam pracę. Emerytura jakaś tam będzie, ale na pewno głodowa, nawet gdybym pracowała 40. Wyjechałam do Niemiec jako opiekunka, po 3 latach kupiłam mieszkanie na obrzeżach miasta. Teraz składam sobie, by mieć zabezpieczenie na starość”. Barbara

„Po 50 zmieniałam pracę kilka razy Na lepszą albo chociaż mniej stresującą”. Aleksandra

Wiara w siebie

Po 50 bywa niezwykle trudno zmienić pracę. Jednak proces ten jest jeszcze trudniejszy, gdy uwierzymy, że wiek jest przeszkodą, gdy spadnie nasze poczucie wartości. Niestety nasz sposób myślenia i nasze uprzedzenia mają wpływ na to, jak odbiera nas świat. Bardzo ważne jest, żeby działać, mimo wszystko, dokształcać się, być otwartą na zmianę i nie bać się jej. Pozytywne nastawienie może wiele ułatwić.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *