Pasje i rozwój

Po 50 jestem sama. I dobrze mi tak!

„Swoje już przeżyłam. 30 lat małżeństwa. Nie powiem, że zawsze było źle. Bo nie było. Ale kilkanaście ostatnich lat to był dramat. Trudne chwile, które zamieniały się w smutne miesiące i lata. Zdecydowałam się na rozwód, rodzina uznała, że zwariowałam. Jednak byłam nieugięta. Zrozumiałam, że żyję i czas na mnie. Jeszcze mam czas pożyć. Nie muszę się na to godzić. I oto po 50 jestem znowu sama, ale nie czuję się samotna. Wprost przeciwnie odetchnęłam z ulgą”. Iwona. Podobne decyzje podejmuje wiele kobiet po 50. W końcu mamy odwagę na ten krok. Jak wiele zmienia on w naszym życiu? Dlaczego wolimy po 50 być same niż w związku, z osobą, którą znamy najlepiej na świecie?

Po 50 jestem sama. I dobrze mi tak!

Znowu sama? Nie. W końcu

Wiele kobiet z grupy wiekowej 50 plus bardzo szybko wychodziło za mąż. Tak naprawdę nie miało szans na poznanie życia. Po ślubie ciąża, może kilkakrotnie i rodzenie dzieci. Tempo życia było ogromne.

Natłok obowiązków tak duży, że przez lata trudno było znaleźć czas na bycie samej, taką prawdziwą regenerację. Ciągle gdzieś się gnało i na bieżąco coś robiło. Głównie dla innych, nie dla siebie. Był stres, lęk o jutro, czasami brak pieniędzy, nadmiar obowiązków.

Nic dziwnego, że wiele kobiet tak naprawdę nie miało szansy odkryć siebie. Dowiedzieć się, kim naprawdę są i co jest dla nich w życiu ważne. Żyły przez lata w kołowrotku. By po dłuższym czasie zdecydować się z niego wyskoczyć. Ku zaskoczeniu wszystkich naokoło i z jednoczesną ulgą dla samej siebie.

Bo w końcu okazało się, że można inaczej. Można uśmiechać się szczerze, planować codzienność bez uwzględniania oczekiwań innych, nie słuchać narzekań i stwierdzeń, że się nie da. Wyjechać, poznawać ludzi, przestawać się tłumaczyć. Można zadbać o siebie. Inaczej wyglądać. Tak jak się chciało. Być może zacząć się uczyć czegoś nowego, zmienić zawód. Poznać kogoś, z kim będzie można przeżyć coś niesamowitego.

Po 50 to dla wielu kobiet po prostu nowa, druga młodość. Tylko tym razem na swoich zasadach.

Bo starych drzew się nie przesadza?

Ludzie nie rozumieją takich decyzji. Bo skoro przeżyłaś z kimś 20 czy 30 lat, to czemu nie chcesz być z nim nadal? Tak wiele was połączyło, tyle wspólnych chwil. Mówią, że zdurniałaś, zwariowałaś, palma ci odbiła. Robisz głupstwa. I krytykują, nie pozostawiając suchej nitki. Bo przecież młoda już nie jesteś, nie wiadomo, ile życia ci zostało. Nie rozumieją, że to akurat argument za, a nie przeciw….

Poza tym to nie jest ich życie. Ono jest Twoje. Dlatego nic dziwnego, że nie chcesz dać sobie go odebrać. Ty sama wiesz, jak jest naprawdę, co się dzieje na co dzień i jak się z tym czujesz. I wiesz, że masz dość.

Chcesz zadbać o siebie, bo wiesz, że nie jesteś niezniszczalna. I jesteś jedyną osobą, która może tak naprawdę zrobić dla siebie to, czego potrzebujesz.

Masz odwagę

Gdy wkraczasz w pewien wiek, zazwyczaj już nie potrzebujesz potwierdzenia słuszności swoich decyzji.

Po prostu robisz to, co uważasz za stosowne. Nie chcesz się tłumaczyć i tego nie robisz. Wiesz, że wystarczająco długo robiłaś to, co trzeba, czego się od Ciebie oczekuje. W końcu chcesz zacząć robić to, co ważne dla Ciebie.

Póki życie trwa

Rozwody po 50 nie są dzisiaj rzadkością.

Wiele kobiet się na nie decyduje. Czasami po latach nieszczęśliwego małżeństwa, innym razem po tym, gdy przez długi czas były szczęśliwe, ale coś się skończyło, pękło, coś się wypaliło. Ona zobaczyła, że to już nie jest to, czego chce. Być może ich drogi się rozeszły, on stracił zainteresowanie, a ona zasmakowała w życiu i zapragnęła czegoś więcej.

Być może okazało się, że ona chce żyć pełniej, bez zahamowań, a on pragnie tylko świętego spokoju. Po jednej stronie wulkan, po drugiej marazm. Ludzie mogą się zmienić na wiele sposobów. Niestety im dłużej są razem, tym większe ryzyko, że te różnice między nimi będą jeszcze większe.

Poza tym po 50 wiele kobiet kończy aktywny czas bycia mamą. Dzieci się usamodzielniają, wyprowadzają. Rośnie potrzeba, by teraz zacząć żyć więcej dla siebie, pełniej i szczęśliwiej.

Przeczytaj, dlaczego rozwody po 50 są tak popularne?

Bycie samej po 50 to dla wielu kobiet lepsza opcja niż tkwienie w niesatysfakcjonującym związku. I zamiast je oceniać, przemilczmy…lub spróbujmy zrozumieć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *